Iść do kina na film, który mnie nie interesuje i wydać pieniądze by zobaczyć kobietę w bieliźnie? Sobie wpisze w google i będę miał za darmo :D
dziwisz się? większość facetów jest w dzisiejszych czasach zniewieściała więc może przyda im się chociaż mała iskra z ekranu. Ale muszę przyznać że film nie powalił mnie na kolana a miał potencjał (dużo większą kasę niż I część, dobrego reżysera, dobrze wyglądających aktorów, ładne zdjęcia plenerowe) ale cóż scenariusz napisał totalny amator i rozłożył film na łopatki. Szkoda.....naprawdę szkoda .
To tak jakby twój facet w walentynki zabrał Cie do klubu ze striptizem by poślinić się do innych kobiet. Pewnie nie fajnie byś się czuła
odróżniam kino( film) od klubu ze striptizem. I jest to totalna różnica, więc takie porównanie nie jest adekwatne do sytuacji. Powracając do twojej odpowiedzi - w klubie ze striptizem niejedna kobieta dobrze się bawi i może czegoś się nauczyć ( np. zmysłowego pozbywania się ubrania), więc mój drogi wszystko dla ludzi. Jeśli jakiś facet podpatrzy Greya i pójdzie np. na siłownię to też jest OK. I nie ma to nic wspólnego ze "ślinieniem". Jedni ślinią się na porno, inni na Greyu a jeszcze inni na widok polityków w tv. Trudno krytykować wszystkich ....
Mówię tylko jak by wyglądała sytuacja. I raczej niewiele bardzo niewiele kobiet byłoby zadowolonych jak facet zabiera je do striptiz klubu jeszcze z zamiarem żeby się czegoś nauczyła od tych kobiet. Tyle, jak faceci w związkach ślinią się do inych kobiet to raczej zadowolone one nie są a do tego jak jeszcze robią to w ich obecności. Ale może ty należysz do grupy kobiet, którą rzadko spotykam
Gwarantuję że takich kobiet jest dużo więcej. A wracając do Greya, to tylko fajnie wyrzezbione ciało aktora na które z przyjemnością się patrzy. Ale tylko się patrzy (jak na rzecz, jak na okładkę ciekawego pisma, czy ciekawego chłopaka którego zobaczysz na ulicy) i nic więcej, bez podtekstów. Liczy się jednorazowy efekt wizualny o którym za chwilę zapominasz. Dlatego J.Dornan może się kobietom, dziewczynom podobać ale niekoniecznie się do niego " ślinią", wychodzą z kina i zapominają. Ja już zapomniałam.....Pozdrawiam serdecznie
O to mi chodzi. Tylko, że nie znam kobiet, które byłyby zadowolone gdyby facet w jakiś wyjątkowy dzień np walentynki je tam zabrał. Ale może jak roza mówi takich kobiet jest sporo
ludzie, błagam czytajcie ze zrozumieniem !!!!! Napisałam że każdy obraz czy to w kinie ( np. Dornan !), czy obraz na ścianie ,czy śnieg za oknem , czy ciekawa dziewczyna( chłopak) w pociągu ( metrze) to tylko chwilowa frajda dla oka, dla twoich zmysłów. Wychodzisz z kina i nie żyjesz Greyem( bo to nierealna osoba) , nie roztrząsasz jak bardzo spodobał ci się chłopak w metrze, czy widok za oknem. A wy piszecie bzdury o zostawianiu kogoś na striptizie i zapomnieniu. I co mają wspólnego Walentynki z moimi wcześniejszymi postami???? Justyna_0288 dziewczyno, pomyśl zanim odpowiesz!
A my wlasnie o tym mowimy!!! O jakim zostawianiu kogos na striptizie mówisz? Idziesz na striptiz ,popatrzysz, wychodzisz i zapominasz. TO samo co popatrzenie na chlopaka w filmie. Frajda dla oka, dla twoich zmysłów Pomysl zanim odpowiesz.
porównanie twojego postu o striptizu do mojego " frajdy dla zmysłów " to tak jakbyś mocne porno porównała do bajki o krasnalach. Przeczytaj chronologicznie wcześniejsze wszystkie posty a potem zabieraj głos !!!! I jeszcze raz rada CZYTAJ ZE ZROZUMIENIEM , błagam .
Nie porównujemy posty ylko sytuacje. Ty naucz sie czytac ze zrozumieniem, bo skoro gledzisz o jakims zostawianiu kogoś na striptizie to sama sie gubisz. Chodzi nam o zwykle patrzenie. A z tym porównaniem mocnego porno do bajki o kranalach to sie osmieszylas.
Jednej rzeczy nie rozumiem. Byłam na filmie z przyjaciółką, obie na totalnej bani (po pierwszej części obawiałam się, że na trzeźwo nie da rady). Spodziewałam się samych kobiet w dwóch grupach wiekowych - 15-18 i 40+. A tu niespodzianka - połowa sali to faceci! Jakim cudem tylu gości przyszło na ten film? Bo nie chce mi się wierzyć, że zostali przytargani siłą przez swoje drugie połówki.
Bo niekiedy takie są kobiety. Z jednej strony opowiadają jak ważna jest moralność, "grzeczność" w łóżku, wierność, mąż nie może się źle spojrzeć, źle odezwać. A z drugiej strony łażą na filmy typu Grey i bawi je że jakaś rozochocona nosi przez kilka godzin w pochwie "zabawkę" albo gość ją uwiązuje, uprawiając jakieś sado-maso. Która z nich by tak chciała? Jeszcze rozumiem jak kobieta to lubi to OK, ale w praktyce to najczęściej wygląda inaczej. Samo założenie bielizny czy szpilek do łóżka jest już "be".
Kiedyś znałem pewną dziewczynę sprawiającą wrażenie pruderyjnej. Zero rozmów o seksie, choleryzm, poukładana w najdrobniejszych szczegółach, wyszczekana, znawczyni wszelkich tematów i obrażająca się na kogoś kto ma inne zdanie. Aż pewnego razu przeglądając fotki z imprez natknąłem się na zdjęcia z pokazów chippendales. Patrzę a wśród ludzi stała ona. Nigdy bym "nie podejrzewał" jej o to. Nieco światła na sprawę rzucał jest stan po 2 lub 3 drinkach, wtedy całe to jej "skostnienie" puszczało i zaczęła zachowywać się jak człowiek. Niestety gdy volty uciekły, uciekał cały czar normalnej młodej kobiety.
Czasami też widoczna jest tzw. "moralność Kalego".
Nie trolluję. Opisuję przykłady oparte na faktach.