Ten film jest bardzo słaby. Występuje w nim mnóstwo nielogicznych sytuacji, które wręcz kują w oczy.
Mamy główną bohaterkę, która już na początku filmu wydaję się być zastraszoną przez męża choleryka biedną, zagubioną kobietą. Tymczasem jakiś czas później gdy na opuszczonym parkingu podchodzi do niej banda wulgarnych chuliganów, a ona kozaczy i zbytnio się ich nie boi.

Poza tym totalna bzdura. Pojechała do centrum handlowego kupić papier na prezenty. Nie miała gdzie zaparkować. Były tłumy ludzi i mnóstwo samochodów. Tymczasem gdy wychodzi z centrum, na parkingu są już pustki, wokół nie ma żywej duszy, a ją otaczają młodociane zbiry. No tak kupowanie tych drobiazgów musiało zajęć jej kilka godzin. Bezsens!

Sceny w lesie i ona niczym Rambo wymierzająca sprawiedliwość oprychom . Litości!!!

Do tego przejście przez rzeczkę, błaganie Boga, a później tekst "a pieprzyć to" po czym ściąga gacie i robi siku. Wtf????????????????


W napisach zauważyłem, że Kim Basinger była współproducentem tego "dzieła". Po rozwodzie z Alekiem Baldwinem, który sam stwierdził, że jego była żona jest niezrównoważona emocjonalnie, chyba miał rację, skoro zgodziła się zagrać i podpisac pod czymś takim.

Ogólnie pomysł na film fajny, ale jak można tak spartolić ciekawy scenariusz?

3/10 z sentymentu do Kim, którą jako dzieciak lubiłem.